Mam wielkie szczęście do wrześniowych ślubów, choć mówi się że to czerwiec czy sierpień jest najbardziej popularnym na śluby czasem. Wrzesień to czas gdzie natura przybiera już lekko zgaszonych barw, a temperatury są nadal ciepłe i przyjemne. Tak właśnie było w dniu ślubu Renii i Patryka. Przygotowania odbywały się tradycyjnie w rodzinnych domach. Nie zabrakło spersonalizowanych detali jak spinki pana młodego. Ciekawostką jest również zaproszenie ślubne do którego przygotowania para wykorzystała zdjęcie z naszej sesji narzeczeńskiej. First look w ogrodzie, błogosławieństwo, ceremonia ślubu z uśmiechem na twarzach. Ponieważ życie pary młodej jak i historia poznania jest bardzo ściśle związana z muzyką, grą na instrumentach i w orkiestrze – tego elementu nie mogło zabraknąć w ich dniu. Od drobiazgów wśród detali, po grę na żywo w kościele, a także przez wygląd słodkiego tortu.
O szaloną zabawę na parkiecie zadbał dj Bartii, nie brakowało też zabaw z wykorzystaniem wielkich i kolorowych rekwizytów. Para przygotowała spektakularny pierwszy taniec w chmurach, który został zatańczony dwa razy! Muzyka z ich pierwszego tańca do dziś brzmi w moich uszach! Co ciekawe grawer w obrączkach pary to waśnie tytuł piosenki 1 tańca! Duża sala weselna w hotelu Arkas umożliwiała mi uchwycenie wielu zabaw z balkonu, dzięki temu mogłam pokazać jak licznie goście w nich uczestniczą.
Parę tygodni po ślubie spotkałam się z Renią i Patrykiem na plenerze ślubnym. Na Kierunek do zdjęć wybraliśmy otoczenie gór. Zdecydowaliśmy się na podróż w kierunku Czech i zatrzymywaliśmy się w ładnych miejscach.
Obszerny reportaż z tego dnia, razem z plenerem ślubnym znalazł miejsce w ekskluzywnym albumie 30x30cm w eleganckim pudełku.